Pierwsze wzmianki o uroczystym nadaniu imienia jednostce pływającej są datowane na rok 2100 p.n.e. Dotyczą one ceremonii związanej z wodowaniem królewskiego statku na Nilu. Przez większość czasu tradycja ta miała charakter religijny. Człowiek zdany na łaskę żywiołu powierzał statek i związany z nim swój los bóstwu lub bogu. Najbardziej krwawą ceremonię urządzali wikingowie swym drakkarom. Podczas wodowania schodzący na wodę okręt łamał karki niewolnikom, którzy według wierzeń wikingów mieli w ten sposób przekazywać swą siłę stępce łodzi.[potrzebny przypis] Z czasem zastąpiono ten obyczaj na innym, polegającym na spuszczeniu drakkaru po pochylni, na której ustawiane były gliniane naczynia wypełnione krwią zwierzęcą. Parę wieków później w Anglii chrztu morskiego dokonywał król lub wyznaczony przez niego wysoki urzędnik wznoszący toast winem w złotym lub srebrnym pucharze, wyrzucanym następnie za burtę. W XVII wieku ze względów oszczędnościowych postanowiono rozbijać o dziób okrętu butelkę z winem. Wiek później zwyczaj ten przyjęli także Francuzi. W Stanach Zjednoczonych podczas prohibicji wino zastąpiono wodą. Po jej zakończeniu w 1933 roku zaczęto do tego celu używać szampana. Zwyczaj ten rozpowszechnił się na większość państw współczesnego świata.
Matka chrzestna
To osoba nadająca podczas uroczystej ceremoniiwodowania zwanej chrztem, imię jednostce pływającej. Przewodniczenie tej uroczystości było szczególnym wyróżnieniem dla tych osób lub podkreśleniem ich szczególnej pozycji w społeczeństwie. Przywilej chrztu jednostki pływającej od XIX wieku w większości przysługiwał kobietom. Wcześniej celebrowali tę uroczystość mężczyźni: kapłani, władcy państw, arystokraci. Od tego czasu przyjęło się też określenie matka chrzestna statku. Później jednak zdarzały się również wyjątki, gdy statek (okręt) miał oboje rodziców chrzestnych lub tylko ojca chrzestnego.
Tradycja anglosaska
W amerykańskiej marynarce wojennej oraz straży przybrzeżnej matka chrzestna jest formalnie uważana za stałego członka załogi i oczekuje się, że jej osobowość będzie miała wpływ na życie na pokładzie okrętu oraz będzie pomagać mu podczas służby.
Tradycja polska
W międzywojennej Polsce stocznie nie zwodowały żadnego statku pełnomorskiego. Jednak niektóre przejmowane od obcych armatorów jednostki miały swoją ceremonię chrztu. „Dar Pomorza” miał oboje rodziców chrzestnych: ministra Eugeniusza Kwiatkowskiego oraz żonę Ministra Rolnictwa i Dóbr Państwowych Marię Jantę-Połczyńską. MS „Batory” miał matkę chrzestną Jadwigę Barthel. W PRL, gdy polskie stocznie wodowały wiele statków, odbyło się równie wiele ceremonii. Matki chrzestne utrzymywały kontakt ze swoimi statkami (okrętami) i załogami na nich pływającymi. Załatwiały niektóre sprawy, które były niemożliwe do uzyskania w poprzednim ustroju. Uczestniczyły w wewnętrznych uroczystościach swoich chrześniaków. Przysługiwały im również przywileje np.: odbywania co jakiś czas darmowego rejsu na swoim statku. Zrzeszały się w kluby, stowarzyszenia, do których należą istniejące do dzisiaj: Klub Matek Chrzestnych Statków Armatorów Wybrzeża Gdańskiego, Klub Matek Chrzestnych Statków PŻM. Po 1990 roku matkami chrzestnymi zostały m.in.: Jolanta Kwaśniewska, Hanna Gronkiewicz-Waltz, Aleksandra Miller.
Ceremonia chrztu, w większości wypadków, polegała na wypowiedzeniu przez matkę chrzestną następujących słów:
Płyń po morzach i oceanach, sław imię polskiego stoczniowca i marynarza, przynoś chwałę Rzeczypospolitej Polskiej. Nadaję ci imię…
Następnie butelkę szampana, umocowaną na lince, siłą rozpędu rozbijała o dziób statku.