Pochodziła z Małopolski. Urodziła się 2 sierpnia 1898 około godziny 15:00[1] jako czwarte z jedenaściorga dzieci[a] w ubogiej, rolniczej i religijnej rodzinie Jana[b] (syna Stanisława i Katarzyny z domu Bania)[1] i Marii (córki Tomasza Borzęckiego i Teresy z domu Zaleśnej)[1], w przysiółku Śmietana[c][1][2], w diecezji tarnowskiej[3]. Pięć dni później (7 sierpnia) została ochrzczona w parafialnym kościele św. Jana Chrzciciela w Radłowie przez ks. Józefa Olszowickiego, w obecności m.in. rodziców chrzestnych Jana Kosmana i Karoliny Łopuszyńskiej[3]. Rodzice posiadali niewielki kawałek ziemi (około 6 hektarów), a ponadto pracowali również na pobliskim dworze[3]. Dom rodzinny był miejscem, który uformował i pogłębił jej podstawową formację duchową (nazywany był nawet tzw. „kościółkiem”)[4]. Rodzice byli ludźmi pielęgnującymi praktyki pobożnościowe (uczęszczali wraz z dziećmi nie tylko na niedzielne czy świąteczne msze święte, ale często również i w dni powszednie)[4]. Ponadto codziennie klękano do wspólnego pacierza, śpiewano Godzinki o Niepokalanym Poczęciu NMP (w okresie Wielkiego postu np. śpiewano w niedzielę wraz z zaproszonymi sąsiadami Gorzkie żale) lub też czytano Pismo Święte czy czasopisma religijne[4]. Duży wpływ na jej życie miał jej wuj Franciszek Borzęcki, m.in. poprzez propagowanie czytelnictwa katolickiego, bowiem prowadził on we własnym domu niewielką wypożyczalnię książek i czasopism religijnych[4]. Ponadto zachęcał do propagowania praktyk religijnych: nabożeństw majowych, różańcowych czy też do Najświętszego Serca Jezusowego[4].
W latach 1906–1912 uczęszczała do miejscowej szkoły podstawowej, którą ukończyła z wynikiem celującym[4]. Jej nauczyciel Franciszek Stawiarz tak ją scharakteryzował[5]:
W szkole była dobrą uczennicą, a wrodzona inteligencja, poczucie obowiązku i powaga ponad wiek wyróżniały ją spośród koleżanek. Choć z usposobienia pogodna, a nawet czasem pełna humoru, była raczej zamknięta w sobie i często w jej twarzy uderzał wyraz zastanowienia i troski.
Świadkowie jej życia stwierdzają, że włosy jej miały odcień kasztanowy, nieco rudy[1]. Na twarzy widoczne były nieznaczne plamki piegów[1]. Wzrostem i budową fizyczną przewyższała rówieśniczki[1].
Męczeńska śmierć
W lipcu 1914 wybuchła I wojna światowa[9]. Jej rodzinną miejscowość objął front nacierających wojsk rosyjskich, które od 17 listopada zaczęły tam stacjonować[7][9]. 18 listopada 1914, gdy przebywała w domu w Śmietanie, zajmując się m.in. młodszym rodzeństwem, około godziny 9:00 przyszedł jeden z żołnierzy rosyjskich[d] w celu wskazania przez domowników miejsca przebywania nieprzyjacielskich wojsk austriackich[11]. Na to ojciec z córką przekazali, że wojska austriackie odeszły stamtąd tydzień wcześniej[12]. Żołnierz wyprowadził oboje przemocą w kierunku pobliskiego lasu, pod pretekstem udania się do rzekomego przełożonego oficera (komendanta) i złożenia ich zeznań[11][7][12]. Po przejściu około 500 metrów, w lesie wojskowy pod groźbą broni odesłał ojca do domu, ażeby wracał „do dzieci”, zaś dziewczynę pogonił w głąb gęstwiny leśnej[12][11]. Przebywający wówczas w lesie dwaj świadkowie tego zajścia: kilkunastoletni chłopcy Franciszek Zaleśny i Franciszek Broda zobaczyli uzbrojonego żołnierza pędzącego przed sobą młodą dziewczynę, która stawiała opór, broniła się od jego silnych ciosów i usiłowała zawrócić z drogi, a następnie świadkowie ci powrócili do wioski powiadamiając m.in. jej ojca[11]. Ponieważ nie powróciła ona do domu, zaniepokojeni rodzice wraz z mieszkańcami rozpoczęli poszukiwania, nie znając ostatecznego dalszego rozwoju jej uprowadzenia[11]. Po tym jak o sprawie poinformowano proboszcza z Zabawy, ks. Władysława Mendralę zaangażował się on w poszukiwania przy udziale zaalarmowanej komendy XXI korpusu armii rosyjskiej[12]. Służący w tej jednostce polski pułkownik Januszewski przydzielił oficera i pięciu żołnierzy do akcji poszukiwawczej, które nie przyniosły rezultatu[12].
Po kilkunastu dniach 4 grudnia odnalazł przypadkowo jej zwłoki na skraju lasu Franciszek Szwiec z Wał-Rudy, podczas zbierania gałęzi na opał[11][12]. Miejsce było znacznie oddalone od punktu, z którego odszedł do domu ojciec[12]. Leżała na wznak, na szyi pod brodą widniał czarny skrzep, a od lewego obojczyka ku prawej piersi ciągnęła się głęboka rana[7]. Bose, ubłocone nogi były podrapane kolcami ostrężyn i głogów, przez które się przedzierała, uciekając[7][e]. Oględziny jej ciała (częściowo obnażonego z odzienia) świadczyły o toczonej z żołnierzem walce, a pozostawione rzeczy (kurtka i buty) pozwoliły odtworzyć przypuszczalny rozwój sytuacji jej męczeńskiej śmierci w obronie dziewictwa[11]. Ślady wskazywały na to, że była kilkakrotnie cięta ostrą bronią, wyrwała się napastnikowi i uciekała w stronę wioski[11]. Wyczerpana jednak oraz ranna, wraz z upływem krwi i bólem upadła na skraju lasu i tam zmarła około godziny 10:00[11][13]. Po przewiezieniu ciała Karoliny do rodzinnego domu dokonano ich oględzin[11]. Byli przy tym obecni: Jan Baran, urzędowy świadek oględzin jej zwłok, Franciszek Borzęcki jej wuj oraz Rozalia Łazarz, położna, która 7 grudnia 1914 zeznała protokolarnie wobec ks. Mendrali, że zachowała ona dziewictwo[14]. Śmierć Karoliny po około dziesięciu minutach – jak stwierdził to lekarz dr Giuseppe Palieri, rzeczoznawca w procesie rzymskim – nastąpiła w wyniku długiej i ciętej rany od ciosu szabli, która przecięła okolicę arterii szyjnej, powodując natychmiastowe wykrwawienie[15][f].
Pogrzeb jej odbył się 6 grudnia w Zabawie przy licznym udziale wiernych (ok. 3000 ludzi)[7], a następnie została ona początkowo pochowana na parafialnym, miejscowym cmentarzu grzebalnym[15][12]. Rodzice ufundowali jej okazały pomnik, wykonany z kamienia pińczowskiego, z figurą Najświętszej Maryi Panny Niepokalanie Poczętej, na którym umieszczono wyryty napis[15][12]:
Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądają. – Tu spoczywa śp. Karolina Kózka, męczennica za swe panieństwo z ostatniej wojny światowej. Urodzona 2 VIII 1898 r., zamordowana 18 XI 1914 r. – Duszo dziewicza, przed tronem Boga proś za nami i upraszaj nam więcej takich dusz niewinnych. – Kochanej córce postawili rodzice.
18 czerwca 1916 dokonano uroczystego poświęcenia tego pomnika przez dziekana z Radłowa ks. Antoniego Kmietowicza przy licznym udziale duchowieństwa i wiernych, który stanął nie na jej grobie, ale na cmentarzu kościelnym w Zabawie[15].
18 listopada 1917 dokonano ekshumacji jej zwłok za zezwoleniem władz kościelnych z udziałem bp. Leona Wałęgi oraz przełożono je do metalowej trumny, po czym złożono je uroczyście w nowym grobowcu na cmentarzu kościelnym[16].
6 października 1981 przeniesiono uroczyście w obecności biskupa tarnowskiego Jerzego Ablewicza jej szczątki z grobowca na cmentarzu kościelnym do sarkofagu w kruchcie kościoła zabawskiego po dokonaniu sesji rekognicyjnej pod kierunkiem o. Michała Machejka OCD, po czym 18 marca 1987 odbyła się sesja (łac.recognitionis reliquiarum), a następnie trumienkę z relikwiami złożono ostatecznie pod mensą wielkiego ołtarza kościoła Trójcy Przenajświętszej w Zabawie[17].
Proces beatyfikacyjny
25 sierpnia 1948 ks. Władysław Mendrala przedłożył na trzecim Synodzie Diecezji tarnowskiej pisemną petycję o wszczęcie procesu w sprawie jej męczeństwa, w celu wyniesienia jej na ołtarze[7]. Następnie 13 września 1963 bp Jerzy Ablewicz zlecił ks. dr. Janowi Białobokowi przygotowanie procesu informacyjnego[7].
Starania kolejnych biskupów tarnowskich: Jana Stepy i Jerzego Ablewicza zainicjowały proces beatyfikacyjny, rozpoczęty ostatecznie 11 lutego 1965[18] (postulatorem w procesie informacyjnym w diecezji tarnowskiej został ks. dr Jan Białobok)[19]. Proces informacyjny na szczeblu diecezjalnym zakończył się w 1967[18], po czym akta zostały przekazane Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych do Rzymu. 20 września 1982 Stolica Apostolska wydała dekret o ważności procesu informacyjnego[18]. W 1983 złożono tzw. Positio, będące dalszym elementem postępowania beatyfikacyjnego, po czym 22 stycznia 1985 odbyło się spotkanie konsultorów teologicznych, a 7 maja tegoż roku spotkanie kardynałów i biskupów Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych dotyczące tegoż procesu[18]. 30 czerwca 1986 za zgodą papieżaJana Pawła II promulgowano dekret dotyczący męczeństwa Służebnicy Bożej Karoliny Kózkówny[18].
W okresie swojej pielgrzymki do Polski oraz przyjazdu do Tarnowa, 10 czerwca 1987, papież Jan Paweł II ogłosił ją błogosławioną podczas uroczystej mszy świętej przy licznym udziale duchowieństwa i wiernych (ok. 1,5 mln)[20][7]. Warto dodać, że w ceremonii tej uczestniczyły dwie jej siostry Katarzyna i Maria, jedyne żyjące wówczas z jej rodzeństwa[7]. W homilii Jan Paweł II powiedział m.in.[20]:
Ta młodziutka córka Kościoła tarnowskiego, którą od dzisiaj będziemy zwać błogosławioną, swoim życiem mówi przede wszystkim do młodych, do chłopców i dziewcząt... Mówi o wielkiej godności kobiety: o godności ludzkiej osoby. O godności ciała, które wprawdzie na tym świecie podlega śmierci, jak i jej młode ciało uległo śmierci, ale to ludzkie ciało nosi w sobie zapis nieśmiertelności, jaką człowiek ma osiągnąć w Bogu wiecznym i żywym, przez Chrystusa...
W miejscu odnalezienia zwłok zmarłej w lesie wkrótce po jej śmierci postawiono kopiec z surowych kamieni dźwigających na szczycie sześciometrowy, dębowy krzyż z wizerunkiem Chrystusa oraz marmurową tablicą pamiątkową z napisem[15]:
Ku pamięci szesnastoletniej Karoliny Kózkówny zamordowanej 18 listopada 1914 r. Ziomkowie.
Poniżej umieszczono jeszcze wiersz ks. Pawła Wieczorka[12][21]. W dzień poświęcenia ww. figury oraz krzyża, 18 czerwca 1916 wyznaczono odpust w parafii[12].
Zmarłą otoczył kult męczeństwa i świętości. Od razu była nazywana Pierwszą duszą do Nieba, Prawdziwym Aniołem, Gwiazdą Ludu, Kwiatem Polskiej Ziemi oraz Apostołką Bożej Sprawy.
Z okazji 15 rocznicy wyniesienia jej na ołtarze, 10 czerwca 2002 biskup tarnowski Wiktor Skworc, ustanowił kościół parafialny w Zabawie sanktuarium błogosławionej[7]. 18 czerwca 2002 ten sam biskup podał wiernym ułożoną specjalnie modlitwę o jej kanonizację[7]. 18 listopada 2006 poświęcił on następnie stacje drogi krzyżowej szlakiem jej męczeństwa[7], na której 18. dnia każdego miesiąca odprawiane jest przez wiernych nabożeństwo drogi krzyżowej. Ułożono również specjalną litanię ku jej czci[22]. W 2021 modlitwa o jej kanonizację została zmodyfikowana przez ks. Łukasza Niepsuja, postulatora w jej procesie kanonizacyjnym, która uzyskała imprimatur bp. Andrzeja Jeża[23].
Każdego 10. dnia miesiąca w sanktuarium w Zabawie odprawiana jest msza w intencji jej kanonizacji.
W kilku miejscowościach w Polsce takich jak: Rzeszów[29], Sobniów[30] i Wanaty[31] jedną z ulic nazwano jej imieniem. Ponadto w Rzeszowie blisko jej ulicy i kościoła parafialnego pod jej wezwaniem utworzono park jej imienia, w którym ustawiono rzeźbę, przedstawiającą ją siedzącą na ławce[32][29].
W niektórych parafiach w Polsce utworzono grupy młodzieżowe pod nazwą Apostolska Wspólnota bł. Karoliny[33].
18 października 2012 Senat Rzeczypospolitej Polskiej z inicjatywy sen. Heleny Hatki przyjął uchwałę uczczenia bł. Karoliny z okazji 25 rocznicy jej beatyfikacji[7][34]. Z tej okazji w holu Senatu otwarto czasową wystawę fotograficzną pt. Z przeszłości w przyszłość poświęconą bł. Karolinie[34].
Ku jej czci napisano utwory muzyczne, ułożono specjalne spektakle i napisano kilka pieśni[35]. Do ponad 170 miejscowości przekazano na specjalną prośbę jej relikwie[36].
Stowarzyszenie Inicjatyw Społecznych, Kulturalnych i Edukacyjnych „Karolina” proponuje nabycie w jej sanktuarium srebrnego tzw. Pierścienia bł. Karoliny z wygrawerowanymi liliami, który jest przeznaczony dla osób pragnących realizować swoje życie na wartościach, które ją charakteryzowały i w obronie których poświęciła swoje życie[37][38].
↑Rodzeństwo Karoliny to: Stanisław (zmarł jako niemowlę), Józef, Anna, Stanisław, Teresa, Katarzyna, Rozalia, Albina, Władysław i Maria (→ Piech 2010 ↓, s. 189).
↑Ojciec jej Jan Kózka urodził się 1 lipca 1865. Gdy miał 7 lat zmarł jego ojciec, co było powodem pogorszenia sytuacji materialnej rodziny. Matka jego nie radząc sobie z trudnościami życiowymi, wyszła powtórnie za mąż. Trafił on następnie na służbę do swojego wuja Józefa Bani. Na służbie tej pozostawał przez 18 lat. 9 września 1890 ożenił się z Marią Borzęcką w kościele w Radłowie. Przez pierwszy rok małżonkowie mieszkali u rodziców Marii, a potem przenieśli się do własnego nowo wybudowanego domu. Tam przyszło na świat ich jedenaścioro dzieci, z których czworo zmarło. Zmarł 21 sierpnia 1936. Po jego śmierci Maria odbyła pieszą pielgrzymkę do Częstochowy na Jasną Górę, po odbyciu której niebawem i ona zmarła 7 października tegoż roku.
↑Rodzinna chata Karoliny była drewniana, kryta słomą. Po lewej stronie od jedynego wejścia była izba mieszkalna, po prawej obora dla bydła. Wchodziło się najpierw do obory, potem do sieni, a następnie do mieszkania. Na południowej ścianie dobudowano komórkę na zboże, na północnej zaś pomieszczenie dla konia. Sufit z desek ułożonych był na stragarzach, z których środkowy, zwany sosrębem miał wyryty napis litery IHS, (co jest skrótem od łacińskiej sentencji Jesus Hominum Salvator – czyli Jezus Zbawiciel Ludzi). Ściany były wylepione gliną i pobielane wapnem. Sporo miejsca w izbie zajmował piec z okapem, pod którym znajdowała się płyta kuchenna. Był on w zimie głównym źródłem ciepła. Na zapiecku często bawiły się dzieci. Na środku izby stał stół, obok niego ławki do siedzenia, w rogu izby jedno łóżko, w pobliżu pieca szafka na naczynia – rodzaj kredensu, pod oknem skrzynia na ubrania. Na ścianach wisiało 12 świętych obrazów (nad łóżkiem wisiał obraz Matki Bożej Nieustającej Pomocy, obok niego obraz Trójcy Świętej dalej obraz Najświętszego Serca Pana Jezusa i Najświętszej Matki oraz obraz Matki Boskiej Bolesnej). Potem gospodarstwo Kózków było kilkakrotnie przebudowywane. Dziś na miejscu dawnego domu stoi kaplica – muzeum, zbudowana z drewna pochodzącego z dawnego domu (w niewielkim stopniu przypomina chatę, w której się ona urodziła). Przechowuje się tam pamiątki po niej.
↑Nie ustalono personaliów i nie odnaleziono rosyjskiego żołnierza, późniejszego jej zabójcę[7].
↑Zeznając w procesie beatyfikacyjnym przybyły na miejsce zbrodni świadek Maciej Głowa tak opisał widok zamordowanej: „Zobaczyliśmy tam skostniałe zwłoki Karoliny Kózka, leżała na wznak w lesie, prawe ramię łokciem wsparte o ziemię z zaciśniętą dłonią skierowana ku górze, lewa zaś ręka leżała na ziemi ściskając chustkę z głowy”[1][12].
↑W 1980, dla potrzeb procesu beatyfikacyjnego dokonano ekshumacji zwłok Karoliny. Badania lekarskie, przeprowadzone wówczas przez dr. Zdzisława Marka, profesora medycyny sądowej w Krakowie, potwierdziły raz jeszcze rodzaj ran, jakie napastnik zadał Karolinie. Na tej podstawie z dużą dozą prawdopodobieństwa, można było odtworzyć przebieg ostatnich jej chwil życia. Prawdopodobnie brutalnie popędzana zdołała się jakoś wyrwać żołnierzowi i zaczęła uciekać. Żołnierz, dobywszy szabli gonił ją. Pierwszy cios zadał napastnik szablą w głowę, jeszcze w biegu, gdy Karolina usiłowała uciec. Zadany w tył głowy, cios nie był zbyt silny. Raniona dziewczyna od tego ciosu nie upadła, lecz odwróciła się próbując ręką zasłonić głowę przed drugim ciosem. Uderzając po raz drugi szablą żołnierz zadał jej szeroką ranę na prawym przedramieniu, bardzo głęboko i szeroko od łokcia po puls. Broniąc się przed napastnikiem Karolina próbowała chwycić lewą ręką za broń sieczną, wtedy raniona została w dłoń i palce tak, że mały palec zwisał ledwie na skórce. Karolina zachwiała się, a po następnym uderzeniu w nogę upadła. Carski żołnierz zadał kolejny cios szablą raniąc ją od lewej strony szyi aż do prawej piersi, co spowodowało uraz lewego obojczyka i dwu żeber. Mimo tylu ran Karolina wciąż żyła. Ostatnia śmiertelna rana, jaką zadał morderca to było poderżnięte gardło. Ta rana spowodowała prawie natychmiastową śmierć z powodu upływu krwi przez przeciętą arterię szyjną.
Przypisy
↑ abcdefghŻyciorys bł. Karoliny Kózkówny, [w:] Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży diecezji bielsko-żywieckiej [online], ksm.duszpasterstwa.bielsko.pl [zarchiwizowane z adresu 2022-07-12].
Jan Białobok: Błogosławiona Karolina Kózkówna. Wyd. 2. Rzeszów: Poligrafia Wyższego Seminarium Duchownego w Rzeszowie, 2005. ISBN 83-89326-92-2. OCLC69486697.
Jan Białobok: Służebnica Boża Karolina Kózka. W: Polscy święci. red. Joachim Roman Bar. T. 9. Warszawa: Akademia Teologii Katolickiej, 1986, s. 170–180. OCLC69582107.