PO i PiS powołały wspólny komitet wyborczy na wybory samorządowe w 2002. Komitet PO-PiS wystawił listy do 14 z 16 sejmików województw oraz do rady miastaRzeszów. W województwie podkarpackim PO i PiS także wystartowały ze wspólnych list, jednak obecny na nich był także szereg innych formacji (wywodzących się z AWS), a komitet nosił nazwę Podkarpacie Razem. Jedynie w województwie mazowieckim PO i PiS wystawiły osobne listy do sejmików. W wyborach do rad powiatowych, do rad gminnych (z wyjątkiem Rzeszowa) oraz na włodarzy, komitet PO-PiS nie był powoływany (partie te często startowały odrębnie).
W wyborach do sejmików komitet PO-PiS uzyskał 12,11%, zdobywając 79 mandatów[1][2] (w obu przypadkach był to 4. wynik w skali kraju po SLD-UP, Samoobronie RP i LPR). Wprowadził radnych do wszystkich sejmików, do których startował. W sejmikach pomorskim i małopolskim zdobył najwięcej mandatów ze wszystkich komitetów. W województwach tych, a także w lubelskim, PO i PiS – w koalicjach z innymi ugrupowaniami, głównie z LPR – znalazły się u władzy (w mazowieckim PiS także od początku kadencji, zaś PO od 2003). Niemal we wszystkich województwach wspólne kluby radnych PO i PiS nie przetrwały do końca kadencji w 2006. W radzie Rzeszowa komitet PO-PiS uzyskał 6 z 25 mandatów (było to drugim wynikiem wśród komitetów)[3].
27 września 2005 PiS zaproponowało Kazimierza Marcinkiewicza na stanowisko premiera. Pierwsza runda negocjacji, która odbyła się 29 września, nie przyniosła rezultatu[5]. Kierownictwo PiS zażądało od Platformy Obywatelskiej podania nazwiska kandydata na stanowisko wicepremiera. Po kilku dniach PO podała, że jest nim Jan Rokita[6].
19 października 2005 w dniu pierwszego posiedzenia Sejmu V kadencji i dymisji rządu Marka Belki prezydent Aleksander Kwaśniewski desygnował Kazimierza Marcinkiewicza na stanowisko Prezesa Rady Ministrów. W tym samym czasie doszło do kilku spotkań między Kazimierzem Marcinkiewiczem i Janem Rokitą na temat umowy koalicyjnej i utworzenia gabinetu[7].
Rozmowy utrudniały konflikty pomiędzy obiema stronami w związku z prowadzoną w tym samym czasie kampanią prezydencką. Jednak po zwycięstwie Lecha Kaczyńskiego w wyborach prezydenckich negocjacje stały się trudniejsze w związku ze zmianą sytuacji potencjalnych koalicjantów. Obie strony zaznaczały, że zawarcie porozumienia nie jest przesądzone.
26 października 2005 w Sejmie doszło do konfrontacji obu partii. PO wystawiła niepopieranego przez PiS Bronisława Komorowskiego jako kandydata na marszałka Sejmu, ale w efekcie wybrany został jego kontrkandydat z ramienia PiS, poseł Marek Jurek, a Bronisław Komorowski został wicemarszałkiem. Przewodniczący PO Donald Tusk zakwestionował wówczas możliwość utworzenia wspólnego rządu przez PiS i PO[8].
30 października 2005 w kurii biskupiej w Gdańsku odbyło się jednak spotkanie liderów obu partii (Jarosława Kaczyńskiego, Kazimierza Marcinkiewicza, Marka Jurka oraz Donalda Tuska i Jana Rokity)[9]. Była to ostatnia szansa na stworzenie rządu koalicyjnego, jednak ostatecznie zakończyła się fiaskiem. Zasadnicza różnica zdań między PO i PiS dotyczyła stanowiska wicepremiera – szefa MSWiA. Prawo i Sprawiedliwość jako zwycięzca wyborów nie zgodziło się, by został nim Jan Rokita[10] i funkcję tę objął Ludwik Dorn.
W efekcie 31 października 2005 prezydent Aleksander Kwaśniewski powołał rząd Kazimierza Marcinkiewicza, w którym znaleźli się też ministrowie współpracujący do niedawna z PO (Zbigniew Religa i Grażyna Gęsicka, niebawem również Zyta Gilowska). W listopadzie 2005 rząd otrzymał wotum zaufania od Sejmu V kadencji. W lutym 2006 z inicjatywy Prawa i Sprawiedliwości podpisano tzw. pakt stabilizacyjny mający cechy umowy koalicyjnej[11] (w założeniu miał on obowiązywać przez rok, jednak już w marcu został zerwany), a na przełomie kwietnia i maja 2006 właściwą umowę koalicyjną z Samoobroną RP i Ligą Polskich Rodzin.
5 maja 2006 wicepremierami w rządzie Kazimierza Marcinkiewicza (obok Zyty Gilowskiej i Ludwika Dorna) zostali Andrzej Lepper i Roman Giertych. Konflikt pomiędzy PO a PiS nasilił się do znacznego stopnia, a partie te od tamtej pory stały się swoimi głównymi przeciwnikami politycznymi.
Inne znaczenia
W późniejszych latach określenie POPiS stało się również określeniem używanym przez zwolenników innych ugrupowań niż PO i PiS, w stosunku do dominacji tych sił na scenie politycznej, swego rodzaju duopolu politycznego lub jako domniemanie zakulisowego układu[12][13][14].