Zamach w metrze w Mińsku – atak terrorystyczny z 11 kwietnia 2011 roku na centralną stację metra, Kastrycznicką/Oktiabrską (biał.Кастрычніцкая, ros.Октябрьская) w Mińsku, stolicy Białorusi. W wyniku eksplozji bomby, śmierć poniosło 15 osób[1], a 204 osoby zostały ranne[2].
Przebieg
Zamach bombowy wydarzył się o godzinie 17:56 i został przeprowadzony w momencie, kiedy w stacji metra panował spory tłok. Świadkowie twierdzili, iż wybuch doprowadził do utworzenia dużego krateru. Bomba ta została zbudowana poza stolicą kraju[3], a jej siła wybuchu była równa wybuchowi 5–7 kilogramów trotylu[potrzebny przypis]. Po eksplozji podjęto decyzję o ewakuacji wszystkich osób ze stacji metra, a także o zamknięciu jednej z linii metra. W obawie przed faktem, że ładunek był odpalony przy użyciu telefonu komórkowego, tymczasowo wyłączono sieć komórkową w niektórych częściach stolicy[potrzebny przypis].
Eksperci podejrzewali wiele wersji, które doprowadziły do tragedii. Jedna z wersji to chęć destabilizacji sytuacji na Białorusi. Ponadto pomoc w śledztwie w sprawie zamachu obiecali śledczy z Rosji i Izraela[potrzebny przypis]. Istniały także przypuszczenia, że zamach w mińskim metrze był dokonany przez sprawców, którzy mieli powiązania z innymi tego typu incydentami – zamachem w stolicy w 2008 roku oraz eksplozjami w Witebsku w 2005 roku[4]. 14 kwietnia policja zatrzymała 5 osób w związku z tragedią, z czego 2 zostały aresztowane[3].
Ofiary
Rannych przewieziono do pięciu szpitali w Mińsku[5]. Wśród rannych, 22 osoby były w stanie ciężkim[6] i kolejnych 30 odniosło lekkie obrażenia[7].
20 maja 2011 roku w pobliżu miejsca wybuchu odsłonięta została tablica pamiątkowa[8].
13 kwietnia był dniem żałoby w stolicy dla uczczenia ofiar zamachu, tego dnia odbyły się też pierwsze pogrzeby zabitych[9]. Po tragicznych skutkach tego wybuchu policja zaostrzyła środki bezpieczeństwa w dworcach kolejowych, na lotniskach i na przejściach granicznych w całej Białorusi. PrezydentAlaksandr Łukaszenka apelował o pomoc dla wszystkich ofiar tragedii. Wydał rozkaz przeszukania wszystkich magazynów wojskowych w celu sprawdzenia, czy materiały wybuchowe są dobrze strzeżone.
Wyrazy współczucia ofiarom zamachu przekazał w rozmowie telefonicznej prezydent RosjiDmitrij Miedwiediew. W związku z atakiem bombowym, policjanci moskiewscy przeszukali metro w Moskwie pod kątem istnienia materiałów wybuchowych[potrzebny przypis].
Proces zamachowców i wyrok
30 listopada 2011 roku zakończył się proces domniemanych sprawców zamachu, w którym Dzmitryj Kanawałau (Дзмітрый Канавалаў) i Uładzisłau Kawalou (Уладзіслаў Кавалёў) zostali skazani przez miński sąd na kary śmierci przez rozstrzelanie. Zachodni obserwatorzy i niezależne media zauważają, że proces nie spełniał podstawowych standardów w zakresie niezależności i niezawisłości, okoliczności zamachu pozostały niejasne, wina oskarżonych nie została dowiedziona, sąd nie uwzględnił okoliczności zmuszania torturami do złożenia zeznań i przyznania się do winy[10]. O ułaskawienie i rezygnację z wykonania kary apelowały m.in. społeczność międzynarodowa (w tym Jean-Claude Mignon, ówczesny przewodniczący Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy) oraz matka jednego ze skazanych[11]. W liście datowanym na 16 marca 2012 roku poinformowano rodzinę Uładzisłaua Kawaloua, że wyrok został wykonany. Dzmitryj Kanawałau prawdopodobnie również został rozstrzelany[12].