Share to: share facebook share twitter share wa share telegram print page

O tłumaczeniach z Byrona

O tłumaczeniach z Byrona
Ilustracja
Childe Harold w Atenach.
Autor

Cyprian Kamil Norwid

Typ utworu

komentarz

Data powstania

1868

Wydanie oryginalne
Miejsce wydania

Warszawa

Język

polski

Data wydania

1933

Wydawca

Zenon Przesmycki

O tłumaczeniach z Byrona – uwagi Cypriana Kamila Norwida o tłumaczeniu przez Wiktora Baworowskiego Byrona i Wielanda z 1868.

O tekście

Norwid ofiarował tekst Ludwikowi Nabielakowi, który latem lub na jesieni 1868 pożyczył poecie dwa tomy przekładów Wiktora Baworowskiegoː Oberona Christopha Wielanda i Don Juana Byrona[a]. 6 października Norwid oddał mu, za pośrednictwem Karola Ruprechta Oberona i prawdopodobnie w tym czasie, być może nawet na prośbę Nabielaka, swoje uwagi o sztuce przekładowej Baworowskiego. Pisząc miał na uwadze obydwa przekłady, ale posłużył się tylko przykładami z Byrona, który był mu szczególnie bliski, i któremu poświęcił sporo miejsca w swych wykładach O Juliuszu Słowackim. Autograf, znajdujący się u Nabielaka, a po jego śmierci przekazany przez wdowę po nim Wacławowi Gasztowttowi, zaginął. Po raz pierwszy tekst opublikował Zenon Przesmycki w 1933 w Ineditach. Rozprawkach epistolarnych[1].

Treść

Norwid zarzuca tłumaczeniom Baworowskiego dwie rzeczyː

  1. najpierw zbytnią łatwość rymotwórczą. Tłumacz bierze tyle od obcych, że trudno zachować swoje. W pomnikach egipskich kutych w granicie widać mozół, tak jakby opór był rękojmią własności.
  2. popadanie w powszedniość wyrażeń i zwrotów, i nierówność muzykalną

Wierność jest ścisła, gdy idzie o małe fragmenty tekstu, mniejsza w odniesieniu do całych pieśni. Norwid postuluje, by skoro znalazł się już tak niezwykły tłumacz, to powinien dać coś więcej niż tłumaczenie. Oprócz bowiem Ciemności, Snu i Beppa nie ma nic skończonego u Byrona, tak jak u Mickiewicza prócz Grażyny, Pieśni Wajdeloty, i paru kart Pana Tadeusza[b]. Dlatego tłumacząc Byrona, trzeba by napisać drugi tom krytyczny, prozą. Na przykład o tym, jakie to piękne filozoficznie, a ułomne estetycznie, że Childe Harold spojrzawszy w Kadyksie w oczy hiszpańskiej dziewki i sięgnąwszy dna przerzuca się do studiowania profilu Minerwy greckiej pod Parnasem, a wniknąwszy do haremu, zwraca się ku twardym góralom greckim. Byron w Childe Haroldzie był błędnym rycerzem historiozofii. Błąkał się po pobojowiskach, dotykał zmierzchu epok, by zakończyć swą drogę, tam gdzie się ona wówczas kończyła, w przeddzień odrodzenia Grecji. Dlatego Norwid odczuwa dumę z faktu, że urodził się, gdy angielski poeta umierał[c][2].

Uwagi

  1. We wcześniejszym wydaniu z 1968 Gomulicki był zdania, że Norwid czytał wówczas również Wędrówki Czajld Harolda (Lwów, 1856, tylko dwie pierwsze pieśni).
  2. Za najbardziej skończonego polskiego poetę uznał Norwid Fredrę.
  3. W papierach szkolnych Norwida, jako rok urodzenia widniał rok 1824, ten sam co rok śmierci Byrona. Ta przypadkowa i pozorna zbieżność miała w oczach Norwida szczególne znaczenie.

Przypisy

  1. Norwid 1971 ↓, s. 592.
  2. Norwid 1968 ↓, s. 269-271.

Bibliografia

  • Cyprian Kamil Norwid: Pisma wybrane. T. 4. Warszawa: Państwowy Instytut Wydawniczy, 1968.
  • Cyprian Kamil Norwid: Pisma wszystkie. T. 7. Warszawa: Państwowy Instytut Wydawniczy, 1971.
Kembali kehalaman sebelumnya